Zimowa wycieczka, która mogła okazać się śmiertelna

Amerykańska rodzina Karen i Eric Klein z 10-letnim synem wybrali się w grudniu na wigilijną wycieczkę do Wielkiego Kanionu w Kolorado. Do docelowego miejsca miał ich  naprowadzić GPS , jednakże zamiast tam trafili na rzadko uczęszczaną i nieodśnieżoną drogę.  Jadąc dalej (zamiast zawrócić) wpadli w poślizg, a ich samochód utknął w zaspie śnieżnej.

Nie potrafili wypchnąć auta z powrotem na drogę. Gdyż zapewne nie mieli do tego odpowiednich narzędzi. Dodatkowo utracili zasięg w telefonach. 47-letnia Karen zdecydowała się wrócić na pieszo do głównej drogi, aby poszukać zasięgu sieci komórkowej lub/oraz ratunku u innych kierowców. Tłumaczyło to tym, że była wysportowana, ale niestety nie miała butów zimowych. Jednakże z powodu intensywnych opadów śniegu i ta droga została zamknięta. Karen zamiast wrócić do auta, samodzielnie zadecydowała iść dalej do oddalonego o 25 km wyjazdu z Parku Narodowego Wielkiego Kanionu. Także on także był zamknięty (bowiem jest poza sezonem!!).

Zrobiło się ciemno, spadła temperatura. Skończyło się jej  zabrane wcześniej jedzenie. Aby przetrwać, kobieta zdecydowała się zjeść gałązki z drzewa osikowego i  trochę śniegu, aby się nawodnić. Cały czas myślała o rodzinie, która została w samochodzie i czekając na ratunek. W końcu po blisko 36 godzinach i przejściu ponad 45 km dotarła do zamkniętej budki strażników. Przez wybite okno weszła do środka, otuliwszy się znalezionym kocem zasnęła ze zmęczenia.

W międzyczasie mąż przeczuwając najgorsze nad ranem zdecydował się poszukać zasięgu dla swojego telefonu na najbliższym wzniesieniu. Zadecydował przy tym, że zostawi syna samego w aucie.  Ostatecznie udało mu się złapać zasięg i wezwać ratowników, którzy stosunkowo szybko odnaleźli rozdzielonych małżonków.  Ta lekkomyślna wycieczka skończyła się tylko na odmrożeniach u obojga małżonków. Na ich szczęście syn bezpiecznie i bez odmrożeń doczekał pomocy w samochodzie.

Źródło: abcnews.go.com.

Podsumowanie

Analizując w/w przypadek tylko na informacjach przedstawionych przez prasę i wywiadu z panią Karen bardzo szybko dochodzimy do wniosku, że oboje popełnili wiele karygodnych błędów, które mogły spowodować zgon ich trojga. Poczynając już od samego pomysłu, aby wybierać się w grudniu, zatem poza sezonem w takie rejony bez przygotowania i rozeznania panujących tam warunków. Następnie rozdzielenie etc.

Gdyby poczytała Sztuczki survivalowe lub Vademecum survivalowe z pewnością obije nie zrobili by takich karygodnych błędów.

Ofensywa Blog