puszka-survivalowa

Puszka survivalowa – realna potrzeba czy moda?

Osoby interesujące się survivalem z pewnością czytały lub widziały na filmach wiele rodzajów puszek survivalowych. W tym temacie narosło wiele mitów podsycanych przed specjalistów od marketingu, a także domorosłych ekspertów. Jak to jest w rzeczywistości? W niniejszym artykule postaramy się wyjaśnić kilka kwestii.

Historia puszki survivalowej

Zacznijmy od historii, otóż podręczny zasobnik “survivalowy” to wynalazek mający z pewnością kilkaset lat. Co prawda wtedy nie stosowano wtedy metalu ani tworzywa do przenoszenia rzeczy mających zapewnić przetrwanie, ale skórzanych sakiewek. Co w nich się znajdowało mogłeś poznać z lekcji historii, z pewnością był to krzemień, wyroby z kości (np. igły, haczyki, ostrza strzał), a także kilka ziół. Taki zestaw obowiązywał przez bardzo długi okres czasu. Kiedy ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia, tylko myśliwi i podróżnicy nadal je stosowali.

Puszka wojskowa i cywilna

Potem pomysł podpatrzyli wojskowi, szczególnie oddziały specjalne, które szkoliły się w przetrwaniu za linią wroga. I pewnie stąd ich popularność wśród militarystów, a także osób interesujących się tematyką bushcraftu, czy survivalu. Oczywiście współczesne puszki, po pierwsze nie zawsze są metalowe, występują zatem jako zamykane, wodoszczelne pudełka z wytrzymałego tworzywa. Po drugie ich zawartość to prawdziwy “arsenał” narzędzi przetrwania. Przykładowa lista przedmiotów:

  • miniaturowe ostrze,
  • krzesiwo (syntetyczne),
  • guzikowy kompas,
  • zapalniczka,
  • mała latarka,
  • lusterko sygnałowe,
  • tabletki do uzdatniania wody,
  • gwizdek,
  • kawałek linki (np. paracord typu 550),
  • igła oraz nitka,
  • piła druciana,
  • światło chemiczne,
  • worek foliowy (ciemny lub/oraz przeźroczysty),
  • rozpałka,
  • podstawowe leki.

Na co mi to wszystko?

Wracamy jednak do pytania kluczowego, które wiele osób może zadać, jeśli już nie zadało: Na co mi to wszystko w mieście. Jeśli nosisz dobrze skomponowane EDC to faktycznie można mieć wątpliwości czy jest sens posiadać taki zestaw.  Z uwagi na to, że wszystkie te przedmioty zamknięte są w solidnym opakowaniu bez trudu możesz go nosić w plecaku, torbie – gdyż nie zajmuje dużo miejsca i nic z niego nie wyleci (zapobiegawczo owiń taśmą lub paskiem gumy). Jedziesz na wycieczkę poza miasto, wrzuć do podręcznego bagażu, a pewnego dnia może się okazać, że ta zawartość może uratować ci zdrowie, a nawet życie. Traktuj to jako rozszerzoną lub alternatywną wersje twojego EDC.

Kupić gotowca, czy skomponować samemu?

Moim zdaniem lepiej skomponować taki zestaw samodzielnie niż kupować gotowy, stworzony przez ekspertów od wciskania zbędnych rzeczy, często słabej jakości. Chyba, że faktycznie trafi ci się rarytas w postaci wojskowego zestawu np. SAS-u za rozsądne pieniądze. Rada na koniec, lepiej wziąć mniej rzeczy, ale bardziej praktycznych, niż tonę nieprzydatnego badziewia.

Zawartość i budowę puszki survivalowej znajdziesz również w publikacji wyd. Pascal pt “Sztuczki survivalowe”.

 

Ofensywa Blog