Koktajl Mołotowa w historii
Koktajl Mołotowa, oprócz broni palnej, realnie pojawiał się w na polu walki. Wynika to z tego faktu, że jest to straszliwa broń, która oprócz zniszczenia, śmierci i poparzeń powoduje lęk u przeciwnika.
Koktajl Mołotowa wybucha płomieniem przy uderzeniu, zapalając wszystko, co znajduje się w jego pobliżu. Używali go nie tylko Finowie, Polacy (podczas kampanii wrześniowej, Powstania Warszawskiego), Rosjanie, ale również Niemcy podczas drugiej wojny światowej. To nazwa przetrwała do dziś. Interesująca jest historia powstania tego środka walki, do dziś używanego w konfliktach o charakterze rewolucyjnym, czy przez terrorystów. Swoistymi ręcznymi granatami zapalającymi mogą być różnego rodzaju butelki zapalające. Pojawiły się one w czasie wojny domowej w Hiszpanii, prowadzonej w latach 1936-39. Pierwsze butelki zapalające napełniano benzyną.
Ta broń pojawia się on również w licznych grach komputerowych, takich jak seria GTA, The Forest, Codename: Panzers, Far Cry, Days Gone, CS GO, Max Payne 2, The Last of Us 2 czy Homefront: The Revolution.
Koktajl Mołotowa jako broń improwizowana
Koktajl Mołotowa nie był cudowną bronią lecz raczej improwizacją, desperackim pomocniczym środkiem walki podczas II WŚ. Ale nierzadko bywał skuteczny. Ciecz paliła się natychmiast w kontakcie z powietrzem. Dodatkowa butelka z benzyną wzmacniała zapalność. Jeśli do dyspozycji były tylko butelki z benzyną, to do butelki przywiązywano improwizowany lont prochowy, zapalany przed wyrzuceniem. Jeśli butelki rozbijały się u góry na czołgu lub na opancerzeniu bocznym, to płonąca mieszanka spływała do przedziału bojowego albo silnika i natychmiast zapalała olej lub benzynę. Zadziwiająco szybko zapalały się powierzchnie stalowe i blaszane, mające zwykle na sobie warstwę oleju, smaru i benzyny. Nie zniszczy on maszyny, a jedynie zmusza załogę pojazdu do jego opuszczenia. Najbardziej skuteczną przeciwko pojazdom była to mieszanka fosforowo-benzynowa, która paliła się w dużo wyższej temperaturze szybciej i efektywniej niszcząc wyposażenie wroga.
Skład i budowa mieszanki zapalającej
W bazowej wersji wystarczył kanister z łatwopalną cieczą, lelek, butelki oraz bawełniane szmaty. W szczególności na początku używano butelek po wódce. Jednakże była to broń, której po wykonaniu nie dawało się przenosić zbyt daleko.
Podczas Powstania Warszawskiego masowo wykorzystywanym środkiem walki własnej produkcji były butelki zapalające. Przepisowa butelka zapalająca miała naklejkę z mieszanką chloranowo-cukrową. Zapłon następował samoczynnie w momencie zetknięcia się domieszki stężonego kwasu siarkowego w łatwopalnym płynie z rozbitej butelki z mieszanką chloranową. W trakcie Powstania opracowano kilka oryginalnych wyrzutni do ich miotania, m.in. katapultę zbudowaną z… piór resoru samochodowego.
Prawo a życie
W myśl polskiego prawa, a dokładniej orzecznictwa sądu, przyrządem wybuchowym jest „urządzenie zawierające materiał wybuchowy zdolny do przemiany wybuchowej o takiej sile, że może to spowodować niebezpieczeństwo powszechne, przyrząd wybuchowy musi być wyposażony w urządzenie, które pod wpływem określonego bodźca z zewnątrz może spowodować detonację tego materiału”. Za przyrząd wybuchowy można przykładowo uznać granat, minę, rakietę. Jednakże za przyrząd wybuchowy nie może być uznana butelka z benzyną i knotem, tzw. koktajl Mołotowa (SA Kraków, AKa 25/97). Dosyć interesujące (i kontrowersyjne) jest stwierdzenie prasowe mecenasa Piotra Kwiecień, który powiedział, że w Polsce traktujemy to jako broń przeciwpancerną.
Co ciekawe, w lutym 2022, Ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych na swoim oficjalnym profilu na Facebooku opublikowało instrukcję tworzenia “koktajlu Mołotowa”. Do ich używania wzywał też Sztab Generalny Ukrainy, w celu neutralizacji rosyjskiego okupanta.
Bibliografia:
- Operacja “Barbarossa”, Paul Carell
- Broń zapalająca, Ireneusz Nowak, Wyd. Ministerstwa Obrony Narodowej, 1986 – 318
- Wielka Księga Armii Krajowej
- Brunatny pancerniak. Z Kanady na niemiecki front wschodni, Friesen Bruno
- Żołnierze niemieccy na froncie wschodnim, Gordon Rottman
- Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, Jacek Giezek, Grzegorz Łabuda, Tomasz