Preppersi. Przygotowani do przetrwania – recenzja książki
W czerwcu premierę miały aż dwie polskie książki o preppersach jedną z nich jest “Preppersi” autorstwa Wojciecha Chełchowski, Andrzeja Czuba i to właśnie nią postaram się dzisiaj zrecenzować.
Okładka
Zaczniemy tradycyjnie od okładki. Jest ona miękka, zaś zdjęcie okładkowe przedstawia maskę przeciwgazową typu wojskowego znaną głównie z filmów amerykańskich o zagrożeniach chemicznych/biologicznych, w większości katastroficznych. Także owszem robi klimat zagrożenia, na które należy się przygotować. Z tyłu okładki, który opis wydawcy, który pokrótce wyjaśnia czytelnikowi kim są prepersi i dlaczego to robią. Poniżej chwila prawdy, czyli kim są autorzy ów publikacji. Jak się dowiadujemy są to dziennikarze, a także byli szefowie Playboya. To powinno nam dać już lekko do myślenia co do charakteru i celu tej publikacji.
Sugerowana cena: 34,90 zł , ebook
Wydawnictwo : Muza, 2017
Struktura i zawartość książki
Książka liczy aż 270 stron i została podzielona na 10 rozdziałów. Niestety nie znajdziemy w niej rysunków, schematów ani tym bardziej zdjęć, jest tylko i wyłącznie “czysty” tekst. Trochę to dziwne biorąc pod uwagę tematykę, która aż się prosi, aby umieścić kilka zdjęć, nawet czarno-białych. Nie musiały to być roznegliżowane modelki, jak w czasopiśmie na “P” w którym autorzy pracowali. Nawet stokowe zdjęcia odpowiednio dobrane tworzą klimat. Ok, trudno.
Kim są autorzy książki
Jak wyraźnie i bez skrępowania zaznaczają jej autorzy “z preppersami zetknęliśmy się po raz pierwszy przy okazji pisania książki “Militarni”, poświęconej ludziom zaangażowanym w działalność proobroną”. Tu słowa dygresji, w/w publikacja ukazała się w roku 2016, zatem zakładam, że tematem zainteresowali się najwcześniej od 2015. Zatem realnie daje nam to około roku czasu na zgłębianie tematyki. Mało i to widać w treści. Domyślam się jak zrodził się pomysł do jej napisania “Znamy już kilka osób z branży, w sieci jest sporo materiałów, temat jest na topie – piszemy“.
O czym i dla kogo jest ta książka
Jeśli chodzi o formułę książki, uogólniając jest to:
- Książka o preppersach (“preperach”) z nielicznymi wstawkami co warto mieć i jak się przygotować.
- Jej celem było opowiedzenie: kim są preppersi, dlaczego się szykują, po części jak to robią.
- Informacje na temat preppersów amerykańskich, z nielicznymi wstawkami o polskich realiach.
- Zbiór informacji o co o danym zagadnieniu sądzi jakaś osoba z branży, autorzy blogów, instruktorzy survivalu, jak i bezdomny.
Jak to zwykle u tego typu dziennikarzy magazynowych, kompletny brak przypisów, czy też bibliografii. Owszem w treści pojawiają się tytuły książek/blogów, ale aż się prosi, aby to zebrać jako osobna strona. Trudno w tym gąszczu co sądzą inni, znaleźć co sugerują/wiedzą autorzy książki – śmiem wątpić, że niewiele
Może to zabrzmi śmiesznie, ale w dużej części czyta się to jako zbiór wywiadów z ludźmi, którzy mniej lub bardziej siedzą w temacie prepperingu/survivalu w Polsce, a pomiędzy jest to przeplatane wstawkami z literatury amerykańskiej/australijskiej (poradnikami, blogami).
Najbardziej rozczarował mnie rozdział IX – nazwany hucznie “Mistrzowie przetrwania”. Jest to wywiad z osoba bezdomną, który de facto zawiera też rozległy opis trudności redaktorów z jego przeprowadzeniem. Prawie jakby nadal pisali dla gazety i liczyła się tzw. literówka, a nie treść właściwa. Poza może 2 lub 3 jednozdaniowymi poradami – praktycznie tej rozdział niczego nie wnosi. Całkiem jakby był zrobiony na siłę. A szkoda bo był (jest) potencjał w tego typu wywiadach, ale na pewno spotkanie nawet 3 krotne z tą samą osobą nie zaowocowało sensownymi sztuczkami survivalowymi, a jedynie informacją o życiu osobistym bezdomnego.
Rozdział kolejny zatytułowany “Preppering krok po kroku” wydał mi się dziwnie podobny do czegoś, co czytałem jakiś czas temu. I faktycznie w 3/4 opiera się on na “Planie Początkującego Preppersa” autorstwa Kuby Dorosza z Universal Survival (Olsztyn).
Zatem dla kogo powstała ów książka? Trudno powiedzieć, bo zwykłych ludzi nadal wystraszy tematem przygotowań na apokalipsę, a ludzie z branży znają blogi i większość materiałów na które powołują się autorzy. Oczywiście znajdzie się w książce kilka informacji, które można było przeoczyć w gąszczu internetu, ale i tu są wtopione – brak wyróżnienia na co warto zwrócić uwagę.
Podsumowanie
Jakby to powiedział odważny krytyk, niekoniecznie hejter – praktycznie cała książka to taki zbiór “kopiuj-wklej” tego co napisali inni na swoich blogach/stronach (tak, z podaniem źródła). Z jednej strony to ogromna wada, z drugiej poniekąd “zaleta”, gdyż nie trzeba już tego drukować, aby poczytać znajdując się w postapokaliptycznym świecie bez internetu. Czy kupiłbym ją po raz drugi – śmiem wątpić.
—–
Polecam zapoznać się z recenzją książki “Domowy survival” – która zbiorem praktycznych porad i przemyśleń ludzi, którzy o polskim prepperingu wiedzą znacznie więcej niż w/w autorzy. Cena książki podobna, ale wartość merytoryczna to zupełnie inna półka.
Dlatego jako uzupełnienie tematu prepperingu zalecam lekturę:
- Domowy survival (wyd. Znak)
- Przygotowani przetrwają. Survival miejski (wyd. Pascal)
- Terenowa apteczka ziołowa (wyd. Pascal)
- Sztuczki survivalowe (wyd. Pascal)