Szef grupy najemników Wagner przyznał, że “obawia się”, że Władimir Putin może rozmieścić broń jądrową w rosyjskim regionie przygranicznym, który był wielokrotnie atakowany przez proukraińskich rebeliantów.

W wywiadzie dla pro-moskiewskiego kanału informacyjnego Telegram “Donbas Now”, notorycznie szczery przywódca paramilitarny wyraził swoje obawy dotyczące mrożącej krew w żyłach perspektywy użycia przez Kreml taktycznej broni jądrowej na rosyjskiej ziemi. “Obawiam się, że mogą wpaść na nikczemny pomysł zrzucenia małej bomby atomowej na własne terytorium” – powiedział Prigożyn, odnosząc się do niespokojnego regionu Biełgorodu na granicy z Ukrainą. Prokijowskie partyzanckie grupy Rosjan, które walczą u boku ukraińskich sił zbrojnych, rozpoczęły serię nalotów (dronów) przez granicę do Biełgorodu, które rozwścieczyły Moskwę. Ataki zbrojne, w połączeniu z ukraińskim ostrzałem, zniszczyły kilka miast i wsi oraz spowodowały ewakuację tysięcy Rosjan. Wojna zatacza coraz to większe kręgi.

Jewgienij Prigożyn, otwarty szef Grupy Wagnera, powiedział, że jego najemnicy będą walczyć na Ukrainie pod warunkiem, że nie będą musieli polegać na wojskowych “klaunach, którzy zamieniają ludzi w mięso“. “Czy to nie dlatego my [Rosjanie] wycofujemy się w regionie Biełgorodu, pozwalając siłom ukraińskim iść naprzód?” zastanawiał się Prigożyn. “Ponieważ rzucenie [bomby atomowej] na obce terytorium jest przerażające, ale możemy rzucić ją na własne, pokazać wszystkim, że jesteśmy psychicznie chorymi, którzy za wszelką cenę chcą znokautować przeciwnika“.

Prigożyn opisał scenariusz, w którym żołnierze Kijowa stacjonowaliby w jakiejś przygranicznej wiosce na terytorium Rosji, a siły Moskwy wysadziłyby ich tam taktyczną bronią jądrową. Ale szef Wagner, który zyskał rozgłos, przeprowadzając zjadliwe ataki na najwyższych rosyjskich dowódców wojskowych w związku z ich prowadzeniem wojny, mrocznie zażartował, że atak nuklearny może się nie powieść. “To duże pytanie, czy [broń nuklearna] w ogóle działałaby prawidłowo, biorąc pod uwagę, jak utrzymują resztę [swojego sprzętu]” – zauważył Prigożin.

Atak nuklearny – niewykluczony

Groźba ataku nuklearnego wisi nad Ukrainą od wybuchu wojny w lutym 2022 roku.

Putin wydał serię sprzecznych oświadczeń na ten temat, mówiąc, że kraj ma prawo do użycia całej broni w swoim arsenale w celu ochrony swojego terytorium, ale także zaprzeczając, że jego reżim planuje rozmieszczenie głowic nuklearnych. Przemawiając na konferencji w październiku 2022 roku, rosyjski prezydent powiedział, że nie ma potrzeby, aby Rosja uderzyła na Ukrainę bronią atomową. “Nie widzimy takiej potrzeby” – powiedział wówczas Putin. “Nie ma w tym żadnego sensu, ani politycznego, ani wojskowego” – dodał.

Od tego czasu presja (także ekonomiczna), aby zakończyć tą wojnę jest coraz większa, tym bardziej, że Rosja nie może pochwalić się sukcesami na dużą skalę.

Groźba ewentualnego rozmieszczenia broni nuklearnej nasiliła się w zeszłym miesiącu (maj 2023), kiedy Moskwa ogłosiła, że rozmieści taktyczną broń nuklearną w sąsiedniej Białorusi.
Stany Zjednoczone uważają, że Rosja posiada około 2000 sztuk taktycznej broni jądrowej – więcej niż jakikolwiek inny kraj – w tym bomby, które mogą być przenoszone przez samoloty, głowice do pocisków krótkiego zasięgu i pociski artyleryjskie.

Źródło: nypost.com