Survivalowe karty
Kilka lat temu niezwykle modne, przez internetowych sprzedawców zachwalane jako wielofunkcyjne narzędzie ratujące życie. Do tej pory powstało wiele różnych wariantów tego typu kart i prawdopodobnie wciąż powstają nowe wzory.
Cena na ogół zachęca, choć markowe, sygnowane znaną firmą, egzemplarze kosztują X razy więcej niż ich chińskie odpowiedniki. Część z nich posiada aż 12 mini narzędzi, sporo. Oczywiście użycie w terenie szybko weryfikuje ile z nich tak na prawdę jest przydatnych:
- Śrubokręt płaski – w zależności od modelu (czasami też egzemplarza) lepiej lub gorzej radzi sobie ze śrubami.
- Otwieracz do butelek – działa skutecznie za każdym razem, także o ile będziemy mieli co otwierać, przyda się choć do tego.
- Klucz do śrub (6, 7, 8, 10 mm lub innych) – daje radę, choć nie jest to najwygodniejsze narzędzie.
- Piła – mało skuteczna, ale na jeśli masz dużo (dużo) cierpliwości upiłujesz.
- Otwieracz do puszek – egzemplarze wprost z “pudełka” są za tępe i spiłowane nie zawsze pod odpowiednim kątem, zatem otwarcie puszki wymaga to sporo siły, ale ostatecznie dasz radę.
- Nóż – wydawałoby się najważniejsza funkcja, niestety masz tu do czynienia tylko ze zeszlifowaną jedną krawędzią. Z nożem nie ma to nic wspólnego. Do tego często jest bardzo tępy, zatem sugeruje podostrzyć przed zabawą.
Na szczęście zaletą tanich egzemplarzy jest to, iż:
- Można je wziąć do samolotu, jako część bagażu podręcznego (sprawdzone doświadczalnie).
- Małe rozmiary, zatem można nosić w portfelu.
- Nawet jeśli zgubisz lub ofiarujesz komuś (dziecku) jako prezent, nie będzie ci szkoda.
Jeśli ktoś dysponuje wyższą kwotą lepiej kupić mały scyzoryk lub mini multitool, który ma więcej bardzo dobrych narzędzi, które pomogą nam w tych bardziej i mniej codziennych czynnościach. W tym ostry nóż!. Niestety do bagażu podręcznego w samolocie na ogół go nie weźmiesz 🙁