Nie każda maseczka chroni przed koronawirusem !

Wiele osób bez zastanowienia kupuje tanią maskę chirurgiczną z nadzieją, że uchroni ich przed koronawirusem. Tymczasem taka ochrona jest niemalże bezużyteczna.

Maseczka chirurgiczna nie chroni bezpośrednio przed zakażeniem tego, kto ją nosi. W szpitalu używa jej po to, żeby uniknąć bezpośredniego dmuchana patogenami ze swoich dróg oddechowych do pola operacyjnego. Aczkolwiek chroni przed tym, aby  swoją “brudną” ręką nie dotknąć bezpośrednio, odruchowo ust. Ale samego w/w wirusa oczywiście przepuści bo niewiele jest masek, które nie przepuszczą tak drobnej cząsteczki. Typowa maska chirurgiczna oferuje tylko prostą filtracje mechaniczną, ponadto nie przylega ściśle do ust i nosa.

Dużo lepszą ochronę oferuje maska typu N95, gdyż:

  • metoda filtracji: Elektrostatyczna (95-97) – wychwyt 95% cząsteczek o wymiarach do 0,3μm,
  • wiązanie: Elastyczne wiązanie wokół górnej i dolnej części głowy+metalowy „mostek” dopasowany do kształtu nosa.

Droższy, ale i bardziej skuteczny model to N99, który obiecuje skutecznie filtrować do 99,99 cząstek stałych.

Wskazówka! Kupując maskę zawsze należy zwrócić uwagę jaki posiada ona certyfikat i atesty.

Najlepszy rodzaj to połączenie filtrów klasy HEPA oraz węglowego (F3) – gdyż zatrzymuje on 97% alergenów oraz pyłów o wielkości 0,1 µm i większych. Chroni nas również przed wirusami.

Maska to za mało

W powietrzu bakterie i wirusy są zdolne do przenikania przez ludzkie ciało także błonami śluzowymi, a nie tylko w jamie ustnej i nosa.  Spojówki oczne to także istotne wrota zakażenia – silnie rekomendowane stosowanie okularów ochronnych. Również maski N95 nie są w 100% szczelne po zamontowaniu wokół ust i nosa, co oznacza, że ​​w powietrzu bakterie i wirusy mogą przenikać przez uszczelki wokół twarzy.

Żadna z metod ochronnych stosowana samodzielnie nie będzie tak skuteczna jak cała gama możliwych zabezpieczeń użyta jednocześnie

 

Ofensywa Blog